Na blogu Moje Wypieki zobaczyłam ten przepis, a że w lodówce czekały sobie białka - postanowiłam zrobić.
Ciasteczka przypominają trochę pierniczki, ale.. tylko trochę :) Są czekoladowe i chrupiące. W oryginale brzegi posypane są cukrem pudrem, ja polałam je czekoladą. Z czasem miękną.
Jedną z ich zalet jest to, że są bezglutenowe. Kolejną - że nadają się na prezent.
Wymagają czasu (muszą schnąć ok. 12h), ale przepis jest bardzo prosty :)
Składniki
100 g gorzkiej czekolady, posiekanejSkładniki
250 g migdałów (ja użyłam pół na pół płatki migdałowe i orzechy włoskie)
250 g cukru pudru
1 łyżeczka kakao
1/4 łyżeczki cynamonu
szczypta mielonych goździków
2 białka
szczypta soli
1 łyżka Kirschu lub rumu (u mnie akurat Whisky)
Czekoladę roztapiamy w mikrofalówce lub w kąpieli wodnej. Migdały (wraz z orzechami) podprażyłam na suchej patelni, po ostudzeniu zmieliłam w młynku do kawy razem z cukrem (można użyć już mielonych).
Do naczynia wsypać migdały, cukier puder, kakao, przyprawy. Wymieszać.
Białka ubijamy na sztywną pianę (najlepiej ze szczyptą soli). Delikatnie mieszamy z suchymi składnikami. Dodajemy alkohol, roztopioną (wystudzoną) czekoladę i mieszamy. Formujemy kulę, owijamy ją folią i wkładamy do lodówki.
Po około 1 godzinie wyjmujemy ciasto i rozwałkowujemy je na grubość około 1 cm (można podsypywać cukrem pudrem). Wykrawamy ciasteczka.
Tak przygotowane ciasteczka, wyłożone na blaszkę, muszą przeschnąć około 12 godzin (np. przez noc).
Przed pieczeniem (następnego dnia) można posmarować białkiem.
Pieczemy w temperaturze 200ºC przez około 8 - 13 minut (piekłam około 10 minut, na małe ciasteczka było to trochę za długo) do przesuszenia. Wyjmujemy i studzimy na kratce.
Ozdabiamy cukrem pudrem lub czekoladą.
Można przechowywać do 2 miesięcy w szczelnym pojemniku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz